| Piłka ręczna / Europejskie puchary
Orlen Wisła Płock nie zatrzymuje się w Lidze Mistrzów! Po sensacyjnym zwycięstwie w Paryżu z PSG oraz domowym triumfie nad wyżej notowanym Fuechse Berlin, w środę mistrzowie Polski wygrali na wyjeździe z Dinamem Bukareszt 27:26 (14:14). Bramkę na wagę zwycięstwa Nafciarze zdobyli trzy sekundy przed końcem gry, a jej autorem był... Leon Susnja.
To nie lada zaskoczenie, bo mający łatkę boiskowego "brutala" Susnja jest przecież szefem obrony płockiego zespołu i w ofensywie grywa rzadziej niż sporadycznie. Dość powiedzieć, że przed meczem w Bukareszcie uzbierał w Lidze Mistrzów raptem... pięć goli w tym sezonie. W środę trafił po raz szósty i to od razu na wagę dwóch punktów.
Wisła wyszarpała te punkty, bo jeszcze na niecałe 12 minut przed końcem spotkania przegrywała 19:22. Pierwszy kwadrans drugiej połowy był zdecydowanie najgorszym fragmentem Nafciarzy w meczu – Dinamo zaraz po zmianie stron odskoczyło ze stanu 14:14 na 18:14, a Wisła pierwszą bramkę z gry rzuciła dopiero w 40. minucie. Wcześniej mistrzowie Polski nie wykorzystali choćby dwóch rzutów karnych.
Od wspomnianej 49. minuty płocczanie grali jednak jak inna drużyna. Gospodarze przez blisko osiem minut nie zdołali rzucić choćby bramki, a Wisła trafiła w tym czasie pięć razy i ze stanu 19:22 wyszła na prowadzenie 24:22. I choć na nieco ponad minutę przed końcem spotkania Dinamo doprowadziło do remisu 26:26, to decydujące słowo należało do Wisły i Susnji.
Liga Mistrzów, grupa A, 13. kolejka:
Dinamo Bukareszt – Orlen Wisła Płock 26:27 (14:14)
Najwięcej goli: dla Dinama – Andrij Akimienko 6, Andre Gomes, Ali Zein – po 4, Calin Dedu, Miklos Rosta i Yoav Lumbroso – po 3; dla Wisły – Przemysław Krajewski 7, Gergoe Fazekas 5, Tomas Piroch 4, Dawid Dawydzik i Dmitrij Żytnikow – po 3
To trzecie z rzędu zwycięstwo mistrzów Polski w Lidze Mistrzów. Po raz ostatni taką serię płocczanie mieli w 2019 roku.
Teraz te triumfy są o tyle cenniejsze, że dzięki nim Wisła odmieniła swoją sytuację w grupie – jeszcze na początku lutego Nafciarze byli jedną nogą poza rozgrywkami, a dziś są o krok od zapewnienia sobie miejsca w play-offach. Jeśli w czwartek siódmy w grupie Eurofarm Pelister przegra w Berlinie, Wisła będzie już pewna gry w fazie pucharowej.